Press Releases - F2 World Series: Trofeum znów w Polskich rękach?
F2 World Series: Trofeum znów w Polskich rękach?
Kilka sezonów temu po przejściu Franciszka Buma do serii WTCS wydawało się, że to już koniec kariery. Zły wybór producenta samochodu, spadający ranking, problemy ze sponsorami. Mówiło się, że Franciszek odwiesi kask na hak i zajmie się czym innym. Po nieudanym sezonie spróbował jednak jeszcze raz i przeszedł do mocno obsadzonej F2 Europe Series..
W F2 Europe Series nastąpiło odrodzenie. Mimo brakach w szybkości pokazał, że jest bardzo regularnym kierowcą, a sprytem jest w stanie ograć nawet najlepszych. Konkurując z Saint Germainem Juniorem - mocno wspieranym przez Francję potrafił wygrać 2 wyścigi i uplasować się na podium. To jednak było tylko preludium do przyszłego sezonu, gdzie może nie wygrał największej liczby wyścigów, ale kończąc każdy w TOP10 wygrał serie pokazując, że Franciszek jest kierowcą z najwyższej półki.
Pojawiło się pytanie co zrobić w kolejnym sezonie. Pozostanie trzeci sezon w F2 Europe Series dałoby z pewnością kolejny tytuł, ale mogłoby być negatywnie odebrane przez sponsorów i menadżerów zespołów F1. Należało pójść w górę i zamienić powolne budowanie pozycji, na wejście z hukiem na salony.
Tak też się stało. Bum wybrał jedną z najbardziej prestiżowych serii - F2 World Series. Jest to seria, gdzie młode talenty próbują pokazać swoją klasę i załapać się na angaż do zespołu F1. Początek nie był łatwy. Pierwszy weekend - pierwsze podium. Kolejny - Bum dorzucił 2 kolejne. Potem jednak wizyta na 'polskim' Hungaroringu zakończyła się dwukrotnie 5. pozycją. To był jednak moment buntu, kiedy cały zespół pracujący na sukces Franciszka powiedział sobie, że trzeba coś więcej zrobić. W ten sposób już w kolejnym tygodniu Bum świętował pierwsze zwycięstwo na wymagającym torze Spa-Francorchamps. 2 tygodnie później dorzucił zwycięstwo na legendarnym torze Monza. To był moment, kiedy odżyły nadzieje na mistrzostwo serii. Na mistrzostwo, co warto zaznaczyć, w debiucie! Kolejny weekend zaczął się bardzo dobrze od 2. pozycji startowej na Suzuce. Niestety w wyścigu nie poszło już tak dobrze. 4. miejsce w sprincie i na osłodę najniższy stopień podium w długim wyścigu. Widać jednak było, że to tylko wypadek przy pracy. Nikt się chyba nie spodziewał tego, co miało przyjść już wkrótce..
Azerbejdżan - od niedawna mocno angażujący się w światowy motorsport kraj. Na ulicach stolicy tego państwa Bum wiedział, że albo pokaże klasę albo o tytule będzie mógł zapomnieć. Odpowiedź była prosta - dominacja. Wygrał wszystko co się dało. Komplet 50 punktów pozwolił objąć pozycję lidera, ale tym razem już samodzielnie - po raz pierwszy w sezonie. Wszyscy widzieli, że walka o tytuł to będzie walka dwóch zawodników - Polaka i Fina - Buma i Vatanena. Kolejny weekend, na znanym z 24h wyścigu torze Daytona dobrze rozpoczął Fin zdobywając PP. Nie nacieszył się jednak nim długo, gdyż już na pierwszym okrążeniu sprintu pożegnał się z P1 i nie odzyskał go do końca weekendu. W ten sposób Bum dorzucił 14 punktów przewagi i przed ostatnim weekendem rusza do walki z 16 punktami przewagi. Co to oznacza? Oznacza to, że zwycięstwo przy 3 pozycji Fina daje mu tytuł już po sprincie. Z drugiej strony zakładając zwycięstwa Fina w obud wyścigach Bumowi wystarczy tylko, a może i aż 2 razy 2. miejsca.
Jak skończy się walka o tytuł? Czy Franciszek powtórzy sukces Edyty z poprzedniego sezonu? Obserwujcie wyścigi w Brazylii już od jutra i kibicujcie Polakowi!