Comunicati Stampa - Ind Junio USA Series: Gdzie ta regularność?
Ind Junio USA Series: Gdzie ta regularność?
To już chyba staje się powoli tradycją, że po udanym początku sezonu, Jurek Ide obniża loty. Podobna sytuacja mam miejsce w 6. odsłonie rywalizacji w MRC.
Ciężko znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy. Dyspozycję Jurka świetnie opisuje powiedzenie: "Raz na wozie, raz pod wozem". Chwilami trudno uwierzyć, że to ten sam kierowca, który na początku sezonu był w stanie walczyć jak równy z równym z Paolo Grandim.
Zespół postanowił nie zostawiać wszystkiego przypadkowi i spróbować stworzyć lepsze warunki swojemu kierowcy. Niestety, drastyczne zmniejszenie liczby startów nie wpłynęło na widoczną zmianę. Ciągłe sesje treningowe również nie przyniosły pożądanego efektu.
Przyjrzyjmy się więc trzem ostatnim występom Jurka Ide w Indy Junior USA:
Kentucky
Świetne tempo od początku wyścigu i siedzenie na ogonie rodaka, Roberta Kubicy. Bardzo dobra taktyka, która pozwoliła przesunąć się na prowadzenie po serii pit stopów. Wydawało się, że Jurek zmierza po pewne zwycięstwo, jednak chwilowa utrata koncentracji spowodowała poważny błąd, po którym musi uznać wyższość Kubicy. Niedosyt pozostaje, ale najgorsze dopiero przed nami.
Las Vegas
Spokojna jazda w czołówce i kontrolowanie tempa liderów. Spora szansa na awans po pit stopach, jednak do tego nie dochodzi - Jurek rozbija się po dużym błędzie, co skutkuje zakończeniem rywalizacji tylko z "10" oczkami na koncie i dużą stratą do lidera "generalki".
Dover
Pole Position przy problemach w kwalifikacjach Roberta Kubicy. Lider klasyfikacji generalnej odpada na początku wyścigu, co stawia w jeszcze lepszej sytuacji Jurka. Niestety, błąd skutkujący trwałymi uszkodzeniami bolidu i pozostaje jedynie walka z samym sobą, a nie z rywalami. Walka przegrana po ostatnim restarcie, skutkująca kolejnym niesatysfakcjonującym wynikiem.
+ bonus
Poland Cup, Slovakiaring (II wyścig)
Inne występy można wytłumaczyć słabościami kierowcy, jednak prawdziwy dramat rozegrał się na Słowacji, w wyścigu zaliczanym do Nieoficjalnych Mistrzostw Polski. Przedostatni zakręt na ostatnim okrążeniu będzie śnił się wszystkim w ekipie przez długi czas - to właśnie wtedy jednostka napędowa nie wytrzymuje. Zamiast zwycięstwa, nieukończenie wyścigu.
Cały zespół ma nadzieję, że limit pecha właśnie się wyczerpał, a Jurek przypomni sobie swoje najlepsze występy, takie jak ten na Norisringu (http://www.myracingcareer.com/pl/report/6-1966-report/) Trzymamy za to kciuki!!!